za nami trzecia już Wielkanoc z Juniorem. ale zając na stole wciąż ten sam. niezmienny, jak góra Synaj.
przy okazji Junior dostał od Karuzeli prezent od zająca.
dostał zaproszenie do One Lovely Blog Award –
autor jednego bloga nominuje autora innego, czyli zaprasza do uchylenia rąbka.
dziękujemy, uchylamy, i dajemy siedem faktów z życia:
1. jesteśmy ludźmi plaży. za to urodził się Junior w Warszawie, jest to pierwszy przypadek warszawskiego cwaniaka w rodzinie, a wiadomo, tacy są najgorsi, zwłaszcza w pierwszym pokoleniu.
2. zanim jeszcze nauczył się raczkować, perfekcyjnie radził sobie z iPhonem. native user!
3. kiedy mama od Juniora zachorowała, bardzo dużo obcych ludzi zaangażowało się w pomaganie.
na pytanie, dlaczego aż tak, odpowiadali: bo jesteś jego mamą. to nam wystarczy.
4. Junior nigdy jeszcze nie jechał pociągiem. ale był przewijany sto milionów kilometrów nad ziemią, w czasie wesołej turbulencji, ku uciesze personelu pokładowego, który kazał nam przestać, ale zwyciężyliśmy.
5. tata od Juniora chciałby, żebyśmy zamieszkali w pewnym dalekim kraju, w którym sam dorastał.
dlatego Junior dostał imię, które ma swoje odpowiedniki w stu językach, tak na przyszłość.
6. Junior jest wychowywany na twardziela. nigdy nie podgrzewaliśmy mu słoiczków, rozrabialiśmy mleko z gazowaną Cisowianką, daliśmy spróbować wasabi. i doczekaliśmy się gourmanda!
7. zanim powiliśmy Juniora, chodziliśmy do kina 3 razy w tygodniu. poważnie. teraz czekamy, aż będzie miał popołudniami angielski albo tenis. albo i angielski, i tenis, i co tam sobie wymyśli, byle 3 te razy w tygodniu.
nominuję http://wylegarnia.blox.pl/ i http://dziubelunio.blox.pl.
a dla lubiących konteksty – kontrolowana wiwisekcja z ubiegłego roku Juniora.
Kochana, jak już wielkorotnie pisałam nie biorę udziału w różnych takich i temu podobnych łańcuszkach. Dla ciebie jednak zrobiłam wyjątek, na swój sposób;)
dzięki, ojcze. ciekawam, jak sobie King Kong radzi z wieloma językami, w sensie, czy odróżnia je jakoś, czy kreatywnie miesza? np. Junior nie umie powiedzieć „jabłko”, więc mówi „aplu”, czyli „apple” i wszyscy są zadowoleni. pozdrowienia!
ad 1. lubię King Kongowi śpiewać „Młodzi Warszawiacy to szpanerzy”. On też lubi jak mu śpiewam to. (w przeciwieństwie do niego nie jestem Warszawiakiem, za to urodziłem się w Bydgoszczy i mieszkałem w Toruniu, czyli jestem Tyfusem… szkoda gadać)
ad. inne. King Kong ma Native spikera od angielskiego w przedszkolu, ale ja z nim zawsze gadam po włosku, bo dlaczego nie ćwiczyć języków obcych, których nie miało się w szkole i dlaczego nie wspierać nauki języków obcych u native spikerów?;)
pozdrawiam, ojciec.karmiący:)