odkąd Dzidek mieszka z nami, zdążyliśmy się go dużo nauczyć.
układać się z nim, negocjować – choć nie zawsze wygrywamy.
od kilku tygodni Junior nie pozwala sobie obciąć pazurów – wygląda już jak Robert De Niro jako Luke Cypher z „Harry Angela”.
albo jak Al Pacino w „Scarface”. bo odgarniając grzywkę, zahacza pazurem i robi krwawą szramę na pół twarzy. ale na widok nożyczek do paznokci zaczyna histeryzować, biegać po domu jak oparzony albo rzucać się po podłodze jak rolowany dywan. próbowałam oszukać go i dałam do ręki zalotkę do rzęs. bo też metalowe i możesz sobie sam synku zobaczyć, jakie to fajne urządzenie. ciachniemy teraz pazurki, co?
ale nie ciachnęliśmy. dałam nawet w desperacji ostre nożyczki, żeby Dzideusz posmakował zakazanego owocu i odrobiny ryzyka. udawał, że sam sobie obcina pazury, na ostro. ale mnie dotknąć się nie dał.
ale znalazłam fortel – znalazłam pilnik. Junior uważa, że piłowanie paznokci to idiotyczne zajęcie, choć dość zabawne, więc śmieje się odchylając głowę do tyłu, za każdym razem, kiedy robię mu manicure.
wnioski – siłą się nie da, trzeba sposobem.
ale podobne manewry nie powiodły się w kwestii włosów. na dworze sto stopni, grzywka wpada już dziecku do buzi, plereza na karku sięga krzyża, można już właściwie zapleść Juniorowi warkocz i upiąć go a la Tymoszenko.
a facet nadal nie pozwala sobie obciąć włosów, choć próbowaliśmy i groźbą, i prośbą, na sucho i w kąpieli.
perswazją i z zaskoczenia.
ale ostatniej nocy, kiedy spał niewinnie, jak jakieś niebożątko, którym bestia przecież nie jest, dokonaliśmy zamachu. zakradliśmy się do jego łóżeczka z ostrym narzędziem przypominającym nożyce fryzjerskie i obcięliśmy Juniorowe loki. gdyby je sprzedać na wolnym rynku, powstałoby z nich kilka eleganckich tresek. trochę się Dzidek wiercił, trochę prychał, trochę od much odganiał, ale się nie obudził. z każdym jego wierceniem, każdym przekręceniem, orzechowe pukle lądowały na poduszce.
dziś rano, w świetle dnia, podziwialiśmy z M. efekty synobójczej pracy.
Dzidek prezentuje się bardzo efektownie.
asymetria cięcia bardzo modna.
inspiracja stylistyką filmu „Dziewczyna z tatuażem” ewidentna.
i nie mamy tu na myśli wizerunku Daniela Craiga.
bardzo fajnie napisane:)
Greetings! Very helpful advice within this article!
It’s the little changes which will make the greatest changes. Many thanks for sharing!
Smutno, cicho… Mam nadzieję, że Junior i jego Mama zdrowi.
Junior rządzi, matka trochę gorzej, ale się ogarniamy, no bo co! siadam i piszę, mocno ściskam! 😀
Jak przystało na wyrodną matkę, którą ewidentnie jestem, bo pracuję i stosuję czasem rozwiazania siłowe na etapie histerii paznokciowej u Córki do obcinania paznokci u stóp po prosu siadałam na niej (oczywiście żeby przytrzymać nie wydusić wszystkie flaki) skutecznie odgradzając łapki od dostępu do nożyczek i ukrócając wierzganie – okres buntu trwał może z 2 miesiące, teraz po prostu po kąpieli sadza się dzieciaki rządkiem na stole w jadalni i obcina – oni się śmieją i wzajemnie zaczepiają a ja staram się przeprowadzać operację krótko i sprawnie. U rąk nawet jest łatwiej ale zawsze na kolanach bo nie potrafię zrobić podejścia do pazura od przeciwnej strony :). Młody nadal cierpi przy obcinaniu włosów – fryzura na irokeza wymaga fantazji więc męczę jego i siebie czubkiem głowy nożyczkami a resztę – żeby szybko maszynką. Wiem, maszynka buczy i drga więc się Młody boi, ale nożyczek też się boi a jest dłużej więc w okresie szczególnej histerii po prostu przytrzymywało się Synusia pod pachą i po 2 minutach było po sprawie a fryzurka na żołnierza bardzo modna była zeszłego roku :). Córcia siedzi na naszym krześle barowym przed lustrem podczas obcinania i jak przystało na modelkę ani drgnie, Młody się przyglada zachwycony, ale entuzjazm na krześle zaraźliwy jeszcze póki co nie jest :)….
Ja też walczyłam z paznokciami i ciągle obcinam je podczas snu młodej 😉 gorzej z tymi od nóg, bo gdy dobieram się do nich podczas drzemki – budzi się. Dlatego bajeruję ją w zabawę w kosmetyczkę (mimo że nigdy nie widziała takiej na oczy 😉 ) – czyli sadzam przed bajką, pokazuję krem, rzucam wywód o pachnących miękkich stopach po kremie, o masażu i dodaję, że koniecznie muszę przed tym obciąć paznokcie od jej stóp. I jakoś ulega… 😉
Pazury obcinam paniczowi przez sen. Ewentualnie zapuszczam na kompie blok reklam o ketchupie, który uwielbia. Z włosami było prościej. Poszliśmy całą rodziną do fryzjera. Jaś z niezdrową fascynacją patrzył, jak tata traci włosy. Potem usiadł na fotelu sam. Miał półtora roku. Do dzisiaj uwielbia wizyty u fryzjera.